Za nami dwutygodniowy wyjazd do Szensztatu i Rzymu, na dwa spotkania Jubileuszowe. Naszą podróż rozpoczęłyśmy w sercu Ruchu Szensztackiego, gdzie przez trzy dni pochylałyśmy się nad ideałem stanowym dziewcząt szensztackich, jakim jest Żywa Korona Maryi. Przygotowywałyśmy się do ponownego koronowania wizerunku Matki Bożej Trzykroć Przedziwnej w Prasanktuarium koroną RTA, tak, jak zrobiło to poprzednie pokolenie dziewcząt 25 lat temu. Nasz Jubileusz świętowałyśmy pod hasłem „We are your living crown – today, tomorrow, together!” – „Jesteśmy Twoją Żywą Koroną – dzisiaj, jutro, razem!”.
Razem, bo budujemy wyjątkową, międzynarodową wspólnotę. Choć tak różne mamy codzienności, różne zadania i trudności – łączy nas jeden ideał, chcemy podążać za tymi samymi wartościami i bić się o nie we współczesnym świecie.
Dzisiaj, bo już dziś bierzemy odpowiedzialność za otaczający nas świat. Dziś chcemy nieść mu nadzieję. Jutro, bo chcemy trwać przy naszym ideale przez następne lata i przekazać go kolejnemu pokoleniu.
W sobotę wieczorem, 26 lipca, po 25 latach, odnowiłyśmy nasz ideał, na nowo koronując Matkę Bożą koroną RTA. Było to wyjątkowe wydarzenie, gdy z Kościoła Adoracji na wzgórzu, przeszłyśmy wspólnie w procesji do Prasanktuarium, gdzie zawierzyłyśmy Matce Bożej naszą przyszłość i teraźniejszość, nasze zmagania i podejmowane postanowienia.
Dla mnie osobiście było to przepiękne doświadczenie międzynarodowej wspólnoty, ale też pięknego powrotu do źródeł Ruchu Szensztackiego, po aż 8 latach. Szczególnie zapamiętam nasz wieczór koronacyjny, gdy zostałyśmy zaproszone do nadania Matce Bożej naszego własnego tytułu koronacyjnego, by następnie razem z nim w sercu przejść drogę do Prasanktuarium, i koronować Maryję też tym nadanym imieniem.
Pobyt w Rzymie rozpoczęłam od udziału w kongresie młodzieży szensztackiej „Voices of hope”, który odbywał się w cieniu sanktuarium na Belmonte. W mniejszym, ale wciąż międzynarodowym gronie, mieliśmy okazję nie tylko wymienić się doświadczeniami z naszych krajów, tym, jak działa młodzież szensztacka w różnych częściach świata, ale też zapalić siebie nawzajem do podejmowania posługi w Ruchu. Podczas impulsów, konferencji i warsztatów mieliśmy okazję posłuchać między innymi o ideale osobistym, praktycznej wierze w Bożą Opatrzność czy atmosferze Sanktuarium. Podejmowane tematy bardzo konkretnie dotykały naszych codzienności i naszych wspólnot. Zapaleni, wyruszyliśmy, by dalej przekazywać ten ogień nadziei całej młodzieży Szensztackiej, i nie tylko.
Kolejne dni (w końcu) spędziłam z siostrami i dziewczynami z Polski. Odwiedzane bazyliki, kościoły i zabytkowe budowle nieustannie wprowadzały w zachwyt. Ogrom świątyń cały czas kierował myśli ku górze, przypominał o majestacie i wielkości naszego Boga, a jednocześnie przynosił spokój i nakazywał się zatrzymać. Mimo tłumów, zmęczenia i wielu bodźców z każdej strony, był to dla mnie czas głęboko przeżyty duchowo. Spełniło się kilka moich cichych marzeń – między innymi udało mi się odwiedzić grób mojej patronki, św. Katarzyny ze Sieny, która nie jeden raz w codzienności mnie wspiera. Równie wyjątkowym i wzruszającym momentem była modlitwa przy grobie św. Jana Pawła II. Czuwanie na Tor Vergata było kulminacyjnym wydarzeniem Jubileuszu Młodych – piękna modlitwa, poruszające pytania młodych i odpowiedzi papieża, a przede wszystkim adoracja w ciszy, to momenty, które na bardzo długo pozostają w sercu i pamięci.
Poza Rzymem udało nam się pojechać do Asyżu, gdzie pochylałyśmy się nad prośbą, jaką Pan Jezus skierował do św. Franciszka, o odbudowanie Kościoła. Mogłyśmy też odwiedzić niezwykłych świętych, Franciszka i Klarę, oraz przyszłego świętego – Carla Acutisa.
Choć podczas wyjazdu nie brakowało trudnych momentów, gdy pokonywały nas tłumy, powroty się przedłużały, kolejki nie chciały poruszać się do przodu, a temperatura wysysała wszelkie siły, był to naprawdę piękny czas. Wciąż jeszcze dochodzi do mnie ta myśl, że mogłam być w Rzymie w Roku Jubileuszowym, przejść przez Drzwi Święte, brać udział w spotkaniu młodzieży, a to wszystko w towarzystwie mojej wspólnoty, i w cieniu kilku szensztackich sanktuariów ❤️ Za przepiękny czas, dziękuję ❤️
Kasia Smolak



