Become A Donor

Become A Donor
Lorem Ipsum is simply dummy text of the printing and typesetting industry.

Contact Info

684 West College St. Sun City, United States America, 064781.

(+55) 654 - 545 - 1235

info@zegen.com

Latest Posts

Our Campaigns

  1. Adopt Child
    Kampania została zakończona
  2. Medical Treatment
    Kampania została zakończona
  3. Donate Clothes
    Kampania została zakończona
  4. Shelters For Needy
    Kampania została zakończona
  5. Hygienic Food
    Kampania została zakończona

Muzyko, która napełniasz niebo

Pochodzę z Rosji, z Sankt-Petersburga, jestem skrzypaczką. Chciałam grać w najlepszych orkiestrach świata, grałam coraz lepiej i pokładano we mnie duże nadzieje. Chciałam mieć cudowną rodzinę i dużo dzieci, do momentu, gdy Jezus dotknął mego serca…

i już nie mogłam się pozbyć tak szalonej dla mnie myśli o wstąpieniu do Sióstr Szensztackich, które poznałam, mając 15 lat. Tym bardziej szalonej, że w Rosji przez długie lata niszczono wiarę, Kościół, a obecnie katolicy stanowią jeden procent społeczeństwa w moim kraju. Myślałam, że zostawienie muzyki dla Jezusa nie będzie dla mnie trudne, lecz dość szybko zrozumiałam, że zbyt dużo miejsca zajmuje ona w moim sercu i życiu. Wydawało mi się, że tracę coś bardzo dla mnie ważnego, ale Bóg zaczął przemieniać moje serce… i dziś gram dla Niego zupełnie inaczej, głębiej, prawdziwie, tak jak mi się nie śniło w najpiękniejszych snach.

Historia mojego powołania bardzo mnie zadziwia. Nieraz zastanawiam się jak Jezus mógł wybrać kogoś takiego jak ja, osobę, która była zapatrzona w siebie, w muzykę i w swoje plany na życie. Jak mógł odnaleźć mnie w kraju, w którym niszczono wszystko, co mówi o Bogu. Wiem na pewno, że bez Jego pomocy nie umiałabym, mimo sprzeciwu rodziców i całego mojego otoczenia, wyjechać do Polski i wstąpić do sióstr. Tato jeszcze jakoś oswoił się z moją decyzją, ale mama nie mogła tego znieść. Wymyślała różne rzeczy, cały czas starała się, bym poznała jakiegoś chłopaka, a gdy ktoś z moich znajomych czy przyjaciół dzwonił do mnie, to była w siódmym niebie, słyszała już marsz Mendelssohna i widziała mnie w białej sukni idącą do ołtarza. Mama wie, że ja bardzo lubię podróżować i nawet zorganizowała mi wycieczkę do Paryża, gdzie czekała na mnie ciocia z propozycją pracy. Z miłą chęcią pojechałam, ale swojej decyzji nie zmieniłam. Gdy wchodziłam do cudownych kościołów Notre Dame de Paris i Sacré–Coeur, podziwiałam architekturę, lecz o wiele bardziej interesowało mnie wystawienie Najświętszego Sakramentu. Kiedy oglądaliśmy ślicznie oświetlony Paryż w nocy, pomyślałam, że dzieje się ze mną coś dziwnego, bo nawet patrząc na jedno z najpiękniejszych miast na świecie, nie umiem przestać myśleć o prostym domu Sióstr Szensztackich w Świdrze pod Warszawą.

Podczas obłóczyn szłam w białej sukni do ołtarza, lecz mama nie chciała przyjechać, zupełnie inaczej wyobrażała sobie moje życie. Dziś niczego nie żałuję, i gdybym miała decydować się jeszcze raz, zrobiłabym to samo. To nie znaczy, że w moim życiu nie ma już trudności, pytań, bólu, wątpliwości i ciągłego poszukiwania woli Bożej. Jezus zmienia moje patrzenie na życie, moje myślenie z czysto ludzkiego na ewangeliczne, moją małą miłość na Jego nieskończoną miłość. Teraz gram nie po to, by być najlepszą, nie po to, by ludzie mnie słuchali i zachwycali się. Gram, bo jestem szczęśliwa, bo kocham i jestem kochana nad życie. Wierzę, że muzyka pełna miłości wypełnia niebo.

s. M. Zoja Dombrovskaya ISSM